Teoria przyswajania języków obcych autorstwa obecnie już emerytowanego amerykańskiego profesora, Stephena Krashena, rzuciła nowe światło na metodykę nauczania języka angielskiego. Zakłada ona, że proces przyswajania języka ojczystego może zostać powtórzony, oczywiście z pewnymi ograniczeniami, w przyswajaniu języka obcego. Przyswajanie takie, w odróżnieniu od tradycyjnego, będzie podświadome, a więc uczeń nie będzie świadomy ani samego momentu przyswajania poszczególnych elementów języka, ani efektów tego przyswojenia. Będzie słuchał, rozumiał, długo nie mówił. Czyli tak, jak my przyswajaliśmy nasz język ojczysty.
Aby to przyswajanie faktycznie zaszło w sposób podświadomy i skuteczny, muszą zostać spełnione pewne warunki. Uwaga! Muszą zostać spełnione wszystkie warunki, jakie określa w swojej teorii prof. Krashen. Jeśli choć jeden warunek nie zostanie spełniony, o czym wielu krytyków Krashena w swoich pracach akademickich niestety zapomina, przyswajanie najprawdopodobniej zostanie skutecznie zablokowane. Warunki te w sposób przystępny opisujemy poniżej.
Nie narzucaj mi, co mam przyswoić najpierw. Przyswajanie języka nie może być sekwencyjne. Oznacza to, że nie wolno dziecku narzucać kolejności przyswajania poszczególnych elementów języka. Innymi słowy, nie decydujemy za nie, jakie elementy języka, jego struktur, leksyki itp., jest ono gotowe przyswoić. Jeśli to zrobimy, czar pryśnie, a dziecko będzie świadome, na przykład, jakiej struktury gramatycznej usiłujemy go nauczyć. Zazwyczaj z niepowodzeniem... Taki schemat oferuje 99 procent podręczników do nauczania języka angielskiego. A szkoda.
Mów do mnie tak, żebym cię rozumiał. Język, który dociera do dziecka, musi być dla niego zrozumiały, a najlepiej, żeby był przez niego zrozumiany. Dziecko przyswaja własnie te elementy języka, dostarczane w wysokiej jakości oraz w dużych ilościach (Krashen mówi o ponad 700 godzinach kontaktu do osiągnięcia wysokiej kompetencji komunikacyjnej). Poziom języka nie powinien wybiegać poza aktualne możliwości receptywne uczącego się, ale równocześnie ma być nieco wyższy niż jego aktualne możliwości produktywne. Innymi słowy, w języku odbieranym przez dziecko muszą zawierać się zdania, które dziecko rozumie, choć niekoniecznie potrafi chwili w obecnej samo wypowiedzieć.
Aby dziecko zrozumiało podawany mu kod językowy, musi się na nim skupić. Nie skupia się jednak na formalnych cechach języka, czyli na strukturach czy słownictwie, a na treści. I tylko na treści. Treść zatem, aby dziecko zechciało się na niej skupić, musi być interesująca lub istotna. Niektórzy nazywają ją relewantną... Jeśli taką nie będzie, dziecko nie będzie słuchało, co się do niego mówi. A wtedy przyswajanie nie zajdzie. Brzmi znajomo?
Chcę, potrafię i nie boję się. Nasze dziecko zatem, aby skutecznie podświadomie przyswoić język obcy, musi mieć zredukowany tzw. filtr afektywny do możliwie najniższego poziomu. Filtr ten naturalnie blokuje impulsy językowe, które często nie mogą penetrować sfer mózgu odpowiedzialnych za przyswajanie języka. Aby aktywność tego filtru ograniczyć, musimy wpłynąć na trzy tzw. stany afektywne ucznia: (1) pozytywnie na motywację do zrozumienia podawanej informacji, (2) pozytywnie na jego poczucie pewności, że uda mu się to osiągnąć oraz (3) negatywnie na poziom stresu. Oczywiście powyższy opis przedstawia ideał. Drobne odstępstwa nie będą miały skutków katastrofalnych dla przyswajania, jednakże należy do tego ideału dążyć. A jest to możliwe.
Pozwól mi słuchać i nie mówić. Istotne jest, aby pozwolić dziecku samemu wybrać moment, kiedy poczuje się gotowe do komunikowania się w języku obcym, a nie zmuszać go do mówienia w obcym języku. Ten okres ciszy (the silent period) jest naturalnym zjawiskiem w przyswajaniu języka ojczystego. Podobnie jak nikt nie oczekuje, że nasze dzieci po 10 miesiącach słuchania języka ojczystego zaczną mówić pełnymi zdaniami, tak nie powinniśmy oczekiwać, że nasze dzieci ucząc się języka obcego zaczną mówić po kilku miesiącach. Choć doświadczenie mówi coś przeciwnego, prawda? Często czekamy na pierwsze efekty przyswajania języka obcego już po kilku tygodniach zajęć. Błąd. Okres ciszy może trwać rok, dwa, a może nawet kilka lat. Nie znaczy to, że dziecko nie przyswaja. Ono akumuluje bodźce językowe, które eksplodują werbalnie ze zdwojoną siłą.
W praktyce, jeżeli nasze dziecko ma przyswoić język obcy w sposób naturalistyczny, a więc podobnie do tego, jak przyswajało swój język ojczysty, (1) musi zostać ono wystawione na intensywne działanie treści, które je interesują lub które uważa za istotne, (2) musi skupiać się tylko i wyłącznie na treści przekazywanej informacji, (3) musi cechować się wysoką motywacją i poczuciem pewności siebie oraz niskim poziomem stresu, (4) musi mieć prawo do zachowania długiego i naturalnego okresu ciszy, w którym dziecko będzie rozumiało impulsy językowe, a swoją produkcję językową rozpocznie wyłącznie z własnej nieprzymuszonej woli, kiedy będzie na to gotowe, oraz (5) prowadzone będzie przez nauczanie wolne od jakiejkolwiek gradacji materiału językowego. Praktyczne rozwiązania przy zastosowaniu Teorii prof. Krashena przedstawiamy tutaj.